Jak rozpoczęła się moja przygoda z Poradnią Dobry Dietetyk?
Mój kolega z języka angielskiego zrobił dla siebie najpiękniejszy – jak sam stwierdza - prezent z okazji Świąt Wielkanocnych – wybrał się do dietetyka. I choć może wydawać się to na pierwszy rzut oka dziwne, śmieszne – on cieszył się z tego jak małe dziecko... Podobnie jak ja od wielu lat uprawiał różne sporty, jadł oszczędnie, a waga nie spadała w dół – lecz przeciwnie – rosła... Biegałam dość intensywnie od 5 lat, jadłam 3 niewielkie posiłki dziennie, piłam 2 litry wody dziennie i nie schudłam ani grama. Zamiast tego miałam rozbudowane nogi, uczucie przetrenowania, często bywałam rozdrażniona i piłam w bardzo dużych ilościach kawę. Stwierdziłam, że jeśli mężczyzna wybiera się do takiego specjalisty – to ja kobieta powinnam tym bardziej!
Moje odczucia po pierwszej wizycie u Pana Kamila...
I nie pomyliłam się, już po pierwszej wizycie wiedziałam, że trafiłam w dobre ręce. Jestem osobą niewysoką – 160 cm, a ważyłam 66 kg, czyli miałam 6 kg nadwagi. Może się komuś wydawać, że to mało, ale dla mnie to było dużo, zważywszy na to, jaki prowadzę tryb życia. Jestem osobą aktywną, uwielbiam bieganie i niezrozumiałe było dla mnie, czemu organizm nie spala tłuszczu.... Jak wyjaśnił mi Pan Kamil – organizm nie spalał, tylko magazynował tłuszcz – bo się po prostu bronił... Za mało i źle jadłam, moim podstawowym błędem było niespożywanie pierwszego śniadania. Jak się okazało, Pan Kamil posiada ogromną wiedzę z zakresu technologii żywienia i umiejętnie przekazuje ją innym osobom. Świetnie motywuje, wspiera na każdym kroku, odpowie na wszystkie pytania i w razie trudności – zawsze można do niego przedzwonić. To na pewno bardzo pomaga... Tak więc podczas pierwszej wizyty porzuciłam swoje dotychczasowe przekonania, że trzeba mało jeść, że kobiecie nie wypada... W naszej kulturze pokutuje pogląd, że kobieta powinna jeść jak ptaszek, żeby zachować dobrą figurę. Nic bardziej mylnego! Teraz nie ruszam się z domu bez mojej ulubionej owsianki! Wiem, ile i jak powinnam jeść ...
Jak wygląda mój program dietetyczny?
Program dietetyczny jest ustalany dla każdej osoby indywidualnie na postawie wcześniej przeprowadzonego wywiadu. Zawiera 5 posiłków, które są łatwe w przygotowaniu nawet dla osoby niezbyt dobrze gotującej. Wszystkie proponowane potrawy są bardzo smaczne, urozmaicone i ekonomiczne. Jeśli w danym momencie jakiś składnik nam nie odpowiada albo nie mamy go w domu, to bez problemu możemy go wymienić na inny – zgodnie z tabelą kaloryczną. Teraz w mojej lodówce jest mnóstwo warzyw, dużo nabiału, ryb... - czyli samych zdrowych produktów. Picie kawy ograniczyłam do 2-3 tygodniowo – co przedtem wydawało mi się niemożliwe, obecnie piję wodę i różne herbaty ziołowe. Na efekty nie musiałam długo czekać – mam świetną cerę, skórę w o wiele lepszej kondycji i przede wszystkim – rewelacyjne samopoczucie, po prostu cały czas chce mi się uśmiechać...
Te najważniejsze efekty – czyli wyniki na wadze...
I na takie wyniki nie musiałam czekać długo! Już na pierwszej wizycie kontrolnej po 2 tygodniach okazało się, że zgubiłam 2 kg... To bardzo, ale to bardzo mnie zmotywowało. Jadłam naprawdę dużo, o stałych porach i organizm świetnie współpracował. Nie ukrywam, że na początku diety obawiałam się, że może mój organizm będzie oporny, że w genach mam zapisaną nadwagę, że mam budowę gruszki i trudno będzie ten tłuszcz zgubić... Takie myślenie to mity, stereotypy i trzeba je jak najszybciej porzucić. I tutaj Pan Kamil okazał się bardzo skuteczny i profesjonalny, wyjaśnił, że jeśli nie mam dolegliwości hormonalnych, to organizm musi pozytywnie reagować na nowy sposób żywienia. I oczywiście, nie mylił się, każda kolejna wizyta była czystą przyjemnością, spadały niechciane kilogramy... W ciągu 4 miesięcy schudłam 12 kg, czyli o połowę więcej, niż założyliśmy... Oczywiście, wspomagał dietę nowy program aktywności fizycznej – czyli bieganie lekkie, 3 razy w tygodniu, nigdy bez uprzedniego posiłku. Za wskazówką Pana Kamila zaopatrzyłam się w pulsometr, co pozwala mi kontrolować pracę serca /oddech i ułatwia mi treningi. Teraz biegam wypoczęta, zadowolona i wiem, że dla swoich stawów zrobiłam najpiękniejszy prezent – odciążyłam je o 12 kg . W czasie wakacji pracowałam również na obozach, gdzie nie miałam większego wpływu na to, jakie zostaną nam zaserwowane posiłki. Obawiałam się, że mogę z powrotem przytyć i cały wysiłek pójdzie na marne. Otrzymałam od Pan Kamila bezcenne rady, jak przetrwać ten czas bez uszczerbku na mojej wadze. I okazało się, że jeszcze schudłam podczas wakacji. Teraz wiem, że należy zaufać swojemu dietetykowi i śmiało wcielać swój program dietetyczny w życie. Jestem jeszcze osobą młodą, ale zawsze miałam nieciekawe wyniki krwi – za mało krwinek białych i czerwonych oraz niski poziom hemoglobiny. Teraz mam rewelacyjne wyniki krwi, wszystkie parametry w normie i jestem bardzo szczęśliwa. Ten mój mały/ wielki sukces – z ogromnym wsparciem specjalisty – jest tylko początkiem czegoś świetnego, co dopiero się zaczyna... Otwiera mi drogi do wielu drzwi... Najbliżsi mi gratulują, mężczyźni obracają się na ulicy z podziwem, a kobiety z zazdrością Wizyta u dietetyka jest jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu! I chociaż nie zostanę może baletnicą, to śmiało mogę pstryknąć sobie fotkę przy rzędzie zgrabniutkich baletnic!