Szpital dał mi dużo do myślenia
Pewnego dnia znalazłem się w szpitalu z ostrymi bólami brzucha, wymiotami, biegunką i katastroficznym samopoczuciem. Diagnoza w szpitalu nie była miła, okazało się, że mój woreczek żółciowy jest do wycięcia łącznie z częścią wątroby. Więc postawiona diagnoza stała się faktem. Lekarz przy wypisie ze szpitala zwrócił mi uwagę na to, że powinienem być teraz na diecie. Ale jakiej diecie? Przecież ciągle sobie czegoś odmawiałem, ciągle jadłem sucharki i piłem wodę, więc o jakiej diecie lekarz mówi?
W poszukiwaniu pomocy
Wróciłem do domu, zasiadłem przed komputerem i szukałem informacji na stronach internetowych na temat tej mojej diety na wątrobę. W głowie tysiące myśli co mogę jeść, a czego nie mogę. A może to mi zaszkodzi, a może nie? Aż trafiłem na informację o poradni Dobry Dietetyk. Trochę się wahałem czy skorzystać, trochę zastanawiałem, aż podjąłem decyzję i skorzystałem z usług poradni Pani Renaty.
Pierwsze wrażenie
Pierwsze spotkanie przebiegło w bardzo sympatycznej atmosferze, znakomite podejście do pacjenta ze strony mojego dietetyka. Po przeprowadzonym wywiadzie na temat mojego stanu zdrowia i dotyczczasowego odżywiania otrzymałem ciekawe porady oraz wskazówki. Na drugi spotkaniu odebrałem już, moją upragnioną dietę.
Efekt osiągnięty
Już po pierwszym miesiącu kuracji, efekty były widzoczne, czułem się dobrze, a nawet rzekłbym bardzo dobrze. Po kilku miesiącach zdrowego żywienia, spożywiania regularnych posiłków moja waga to 88kg. Czuje się znakomicie, jak nigdy dotąd nagle przestał boleć mnie kręgosłup, mam więcej werwy do życia, częściej się uśmiecham. Po prostu żyję. Czasem ludzie mijają mnie na ulicy i nie poznają mnie. Znajomi i dalsza rodzina zadają mi pytanie "Jak to zrobiłeś, że tyle schudłeś?" A ja im odpowiadam - "To zasługa Pani Reni – ona mi pomogłam i pomóc może również Wam".