Centrum wiedzy

Zimowe infekcje

Nieżyt nosa – choroba banalna, lecz kłopotliwa. Czy wystarczy wierzyć w przesąd, że kuracja trwa siedem dni i zawsze kończy się szczęśliwie?
Znowu złapało mnie przeziębienie! A może to grypa? Wziąć zwolnienie i położyć się do łóżka, czy przechodzić udając dumnie bohatera? Co na katar – wystarczą same krople, czy lekarz powinien zalecić antybiotyk? Wielu Polaków zadaje takie pytania właśnie o tej porze roku, gdy krążące wokół zarazki wykorzystują nasz osłabiony układ odporności. Samych wirusów paragrypowych, wywołujących infekcje górnych dróg oddechowych, czyli nosa, gardła i krtani – krąży w naszym otoczeniu aż 150 (niektórzy doliczyli się nawet dwustu). Dodajmy do tego najniebezpieczniejszego winowajcę, czyli bakcyl grypy, oraz wiele szczepów bakterii, które często w ślad za wirusami atakują zatoki, oskrzela lub uszy. Do najniebezpieczniejszych należą: Streptococcus pneumoniae, Haemophilus influenzae, Moraxella catarrhalis. Dobrze jest znać wroga, który rozkłada nas na łopatki.

Osłabiony układ odporności

Zmienność temperatur, wiatr, śnieg, a czasem deszcz sprzyjają rozwojowi infekcji. Łatwo można się przegrzać w pracy, domu i bardzo szybko zmarznąć na przystanku. Układ odporności nie potrafi właściwie reagować w takich warunkach, tym bardziej że nie pomyśleliśmy wcześniej o tym, by go odpowiednio zahartować. Układ immunologiczny to wielkie naturalne dobrodziejstwo, w jakie wyposażyła nas natura, ale jego sprawność i gotowość do działania wymagają pewnych nakładów przez okrągły rok. Owszem, wiele zawdzięczamy tu odziedziczonym po rodzicach genom – jednak nie wszystko! Na stan naszej odporności ma także pozytywny lub negatywny wpływ środowisko oraz codzienny styl życia; niekoniecznie tylko jesienią czy zimą. – Warto pamiętać o odżywianiu, witaminach i składnikach mineralnych. Ruch na świeżym powietrzu zapewni prawidłowe utlenowanie komórek oraz tkanek, a odpowiednia ilość wody wypijanej między posiłkami pozwoli usunąć szkodliwe produkty przemiany materii i zagwarantuje dobre nawodnienie tkanek. To są wymogi zdrowego stylu życia, dzięki czemu układ odpornościowy poradzi sobie z infekcjami nawet w zimowym sezonie. Wrogami odporności są używki, stres, nadmierna eksploatacja naszych możliwości fizycznych i intelektualnych – przestrzega dr Katarzyna Mikulska na internetowych stronach Centrum Informacji o Przeziębieniu i Grypie. Czy Polacy umieją chorować na przeziębienie? Nie, bo działają pochopnie. Albo niepotrzebnie każdy katar czy łamanie w kościach leczą antybiotykami, albo nie zwracają uwagi na grożące powikłania i starają się infekcję przechodzić. Takie skrajne postępowanie nie wróży niczego dobrego. Stosowania antybiotyków na wyrost, które nie są skuteczne w grypie (bowiem leki te nie działają na wirusy), ani też bagatelizowanie przeziębień nie jest godne niczyjej pochwały. Z katarem trzeba postępować ostrożnie, bo wkrótce może się okazać, że sprawił nam naprawdę duży kłopot.

Groźne powikłania

Przechodzona infekcja może odbić się rykoszetem za kilka tygodni, bo zarazki wywołujące nawet banalne przeziębienia mają niebywałe zdolności uszkadzania nerek i mięśnia serca. Zdaniem wielu lekarzy, każdy kto przeszedł grypę, powinien po pewnym czasie sprawdzić stan swojego serca i nerek, aby nie przeoczyć stanu zapalnego, który może się skrycie rozwijać. Warto zapamiętać poważne ostrzeżenie: co czwarty pacjent kwalifikowany do przeszczepu serca miał podczas grypy (którą przeszedł wiele lat wcześniej) nierozpoznane zapalenie mięśnia sercowego. Najczęściej jednak powikłania pogrypowe dotykają płuc i oskrzeli. To dlatego właśnie wirus grypy co roku zabija ludzi starszych, ponieważ ich układ odporności i serce są znacznie słabsze niż u młodszych. Co ciekawe, do zapalenia płuc nie dochodzi wcale z winy samego wirusa, ale zakażenia bakteryjnego. Wirusy najpierw osłabiają układ odporności, a gdy ten przestaje reagować na inne zarazki, bakterie mają przed sobą otwarte wrota do zakażenia. Tak zresztą często dzieje się w przypadku większości zimowych zakażeń górnych dróg oddechowych. Zaczynają się od kataru i banalnej chrypki, potem wybucha ból gardła, w końcu przytrafia się męczące zapalenie zatok. Wtedy podanie antybiotyków jest już niezbędne – ale to ocenić może tylko lekarz podczas dokładnego badania. Już po samym wyglądzie kataru można poznać, jaki rodzaj zarazka nas dopadł. Gdy z nosa sączy się bezbarwna wydzielina śluzowa – jest ona oznaką infekcji wirusowej. Kiedy staje się gęsta i zmienia kolor na żółty lub zielony, z domieszką ropy – to znak, że do zakażenia wplątały się bakterie. Gorączka jest tego najlepszym dowodem.

Uciec przed grypą

Wysoka temperatura, w odróżnieniu od wirusowych przeziębień przebiegających bez gorączki, może jednak świadczyć o grypie. Jej początek jest dość charakterystyczny: uczucie rozbicia, nagle pojawiająca się wysoka temperatura oraz bóle mięśni, stawów i głowy. To jedna z tych chorób, przeciwko którym warto się zaszczepić. W Polsce jednak odpowiednie szczepionki stosuje zaledwie 8% społeczeństwa, a najrzadziej ci, którym są najbardziej polecane. To osoby starsze, po 65. roku życia, nierzadko chore przewlekle, z osłabionym układem odporności. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by co roku szczepić przeciwko grypie przynajmniej 75% starszych lub ciężko schorowanych ludzi. U nas odsetek zaszczepionych w tej populacji nie przekracza zazwyczaj 18%. Może gdyby nie musieli za to płacić, zainteresowanie byłoby większe? W Polsce koszty ponoszone na opiekę medyczną nie są traktowane, jak inwestycja we własne zdrowie, trudno więc oczekiwać, by ludzie sami podejmowali działania profilaktyczne. Szczepionka antygrypowa wymierzona jest jednak wyłącznie przeciwko jednemu zarazkowi. Dlatego bez względu na to, czy zaszczepimy się, czy nie, jesteśmy tak samo narażeni na inne wirusy, które wywołują katar, kaszel lub ból gardła. Dzięki uodpornieniu możemy tylko łatwiej znieść taką infekcję.
POKAŻ